Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Wątek zamknięty
1. Ile masz lat?
Rocznik "93 - na ten moment jeszcze 27 lat.
2. Twoja najwyższa, najniższa i obecna waga oraz wzrost.
Wzrost- 166 cm
Obecna waga- 81 kg
Najwyższa waga - 94 kg
Najniższa waga - 48 kg
3. Twój cel (wagowy).
47 kg
4. Jak wygląda Twoje odchudzanie i jak długo trwa? Podaj swój przedział kaloryczny.
Odchudzam się od 2007 roku ograniczając kaloryczność do maksymalnie 900-1100 kcal. Później próbowałam schudnąć stosując racjonalnych diet o zbilansowanych 5. posiłkach, jednak nie przyniosło to skutku. Ciężko przestawić się na taki sposób żywienia zwłaszcza, że apetyt rósł w miarę jedzenia.
Teraz nie jem nic co zawiera tłuszcze podchodzenia zwierzęcego. Jadam lekkie śniadanie, później obiadokolację. Dużo produktów musiałam wykluczyć według zalecenia kardiologa. Jak stwierdził, ponoć nie mam serca (ach, te kardiologiczne heheszki) więc nie zaboli ta zmiana. W dużym skrócie- ze wzgledu na serce i hipercholesterolemię muszę uważać na wszystko co jem, selekcjonować, sprawdzać składy. Niewłaściwe jedzenie niestety może mnie zabić. Odstawienie 5 kubków kawy to największy ból dupy. ;D teraz mogę pić jeden kubek, sporadycznie.ll
5. Czym dla Ciebie jest "Pro-Ana"?
Poczuciem stabilizacji.
6. Czy byłeś/aś kiedykolwiek na forum o takiej tematyce? Jeśli tak, to dlaczego już do niego nie należysz?
Byłam członkiem forum. Właściwie to wielu. Wszystkie wymarły.
7. Jakie masz oczekiwania wobec forum i co chcesz w nie wnieść?
Chce wnieść wsparcie, a moje oczekiwania to chęć wytworzenia w sobie poczucia obowiązku i relacji z kimś, kto wie co mi w głowie gra.
8. Opowiedz coś o sobie
Dużo pracuję. Na etacie oraz prowadzę swoją działalność. Jestem artystyczną duszą z romantyczny, naiwnym i dobrotliwym i usposobieniem, jednocześnie będąc zołzą.
Moja waga jest ciążową pamiątką, a hormonalne niuanse utrudniają w zrzuceniu wagi. Nie zmienia to tego, że dzielnie walczę i sie nie poddaję. Każdy dzień przybliża mnie do tego, aż wypluje się z tego cielska i wreszcie patrząc w lustro będę wiedzieć siebie, a nie "ją".
Witaj.
Z tego, co piszesz wydajesz się dość świadoma w kwestii żywienia (z konieczności lub 'zainteresowań').
Jestem artystyczną duszą z romantyczny, naiwnym i dobrotliwym i usposobieniem, jednocześnie będąc zołzą.
Tak bywa, zależy pewnie od sytuacji.
Kiedyś była to kwestia zainteresowania
Teraz muszę wiedzieć co i jak, nie każdego dnia się słyszy o tym, że przy bierności i braku leczenia nie mam co się nastawiać na 40. urodziny..
A z resztą, na dobre mi wyjdzie.
Nie wiem czy to kwestia leków (bo spadek wagi się z tym zgrał) ale dieta zaczęła przynosić widoczne efekty.
Więc może teraz jest TEN moment, na który czekałam
. Aby tutaj trafić i móc do czegoś dojść:)
Cześć, miło, że chcesz dołączyć
Ja mam pytanie dotyczące Twoich problemów ze zdrowiem... Czy tak restrykcyjna pod względem kaloryczności dieta jest dla Ciebie bezpieczna? I to samo pytanie odnośnie Twojego celu wagowego.
"I have this weird self-esteem issue where I hate myself, but still think I’m better than everyone else."
Offline
Witaj, no właśnie. Czy masz względem twojego stanu zdrowia jakieś ograniczenia związane z ilością? Wiesz coś na ten tamat? Może nie tylko to, co jesz się liczy, ale też ile. Pamiętaj, że odchudzasz się po to żeby się tym cieszyć, najlepiej dłuuuugo
Ile mniej więcej kalorii chciała byś jeść na początek?
Hej Dziewczyny <3
Dla mojego zdrowia zalecane jest zmniejszenie masy ciała w trybie na już. Chodzi o to, aby serce uspokoić i odciążyć je, bo i tak jest w kiepskim stanie w zeszłym tygodniu rozmawiałam o tym z trzema lekarzami, bo byłam wystraszona. No i są zgodni.
Ustalony mam niski próg kaloryczny, gdyby się okazało, że miałabym zawroty głowy, słabość itd, mam wtedy zwiększyć o 100-200 kcal. Ale nie mogę przekroczyć łącznie 1600 kcal. Za 4 tygodnie mam znowu badania.
Generalnie wybrali mniejsze zło
Co do wagi docelowej, nigdy do niej nie doszłam, więc jest umowna jeżeli okaże się, ze będę cudownie się czuła dochodząc do 49kg to zatrzymuje się. Juz nie pamiętam jak to jest i jak wygląda ciało w tej okolicy
Zuzanna, masz absolutną rację! Niestety kaloryczność to moja największa zmora. I tu nie potrafię tego do końca ogarnąć.. zaczynam dzien o 6, wstając juz jestem spóźniona bo moja latorośl na 100% coś odwali. Więc szybkie sniadanie. Później do przedszkola, do pracy, tam jak to w korpo nie mam chwili nawet na siku. Wracam po 16:30, jadę po małą, w domu jestem o 17:30-18:00. Wtedy robię obiadokolację najzdrowiej jak potrafię. Kiedyś dobijałam sobie kaloryczności mozarellą czy masłem, a teraz nie mam za bardzo czym. Wiec finalnie makaron z indykiem w pomidorach, z sałatą ma 500-600 kcal.
Na kolację owoc. Po obiedzie idę pracować u siebie do nocy. Z własną działalnością jest tak, ze jak nie pracujesz codziennie to firma nie przynosi kasy. Jeszcze aby bilans nie wyglądał źle, jem gorzka czekoladę. Próbowałam z cateringiem by bylo więcej posiłków, ale w korpo oddałam dwa bo nie mialam chwili by zjeść, więc wyszło na to samo..
Zapytam czysto technicznie: rozumiem, że nie bardzo masz wyjście i musisz pracować na dwa etaty (swoje to też praca...)?
Myślę o dziecku i tym, byś znalazła dla niej czas, oraz o Tobie i Twoim zdrowiu psychicznym.
To troszkę skomplikowane.
Rozwijam działalność, a co za tym idzie nie mogę pobierać z niej pieniędzy, bo muszę sporo zainwestować w materiały, linię produkcyjną i inne takie tam. Więc z firmy póki co utrzymywać się nie mogę. Praca w korpo daje mi płynność finansową, a poza tym chce mojej córce zapewnić absolutnie wszystko. Ona tez po przedszkolu wytrzymuje maksymalnie dwie godziny i idzie spać, bo jest bardzo malutka. W weekendy staram się być cała dla niej i w tygodniu przez ten czas, aż nie zaśnie
Natomiast żeby dojść do tego momentu, kiedy będę mogła zwolnić, zyskać czas wolny, to każdy z nas musi przeczekać, jest to kwestia maksymalnie roku.
Jeśli chodzi o psychikę, trzymam się o dziwo dzielnie i doskonale. Początkowo nie wiedziałam jak się nazywam. Jednak tak w życiu miałam pod górkę, że postanowiłam się nie poddawać i narysować swoją przyszłość w jasnych kolorach, chociaż tak często bywa trudno.
Te myśli w głowie nakręcają mnie pozytywną energią.
Za to zawsze kochałam kobiety. Że mają tyle na głowie, ogarniają wszysyko wokół z lepszym lub gorszym skutkiem, chociaż są tak kruche i pozornie nieporadne.
Co do kaloryczności myślę, że fajnie byłoby zacząć na tych 1600 i potem schodzić, bo jak wiadomo waga lubi się zatrzymywać, a przy twojej wadze może to trochę potrwać, tylko nie wiem jak z twoim zdrowiem, jeżeli ma to być na cito?
Najlepiej by tak było, ale czas nie działa na moją korzyść
Dzięki za odpowiedź
"I have this weird self-esteem issue where I hate myself, but still think I’m better than everyone else."
Offline
Nie ma sprawy Wesołych Świąt Wam życzę!
Wzajemenie Maggie, wszystkiego dobrego!
Odezwiemy się do ciebie prawdopodobnie jeszcze dzisiaj z odpowiedzią
Nic się nie stało.
Akurat jestem w stałym kontakcie z moim kardio i wszystko z nim konsultuje, więc nie jestem wypuszczona na pastwę losu u "róbta co chceta". Zwłaszcza, że jestem nieufna i zanim wzięłam leki i cokolwiek zrobiłam skonsultowałam się z innymi lekarzami. I niestety waga mnie zabije jak z nią nic nie zrobię, bo po prostu dostanę zawału. Przy chorobie wieńcowej poza lekami jest to po prostu tykającą bomba.
Fora pro ana sa ze mną tak naprawdę od początku, kiedy temat stał się popularny w Polsce i były moją integralną częścią. Więc wiem z czym się to je, zwłaszcza że w przeciwieństwie do 14 lat wstecz, mam powód do tego aby żyć i nie było mi wszystko obojętne.
Nie wiem każdego dnia ile zjem. Staram się mieć niższe wartości ale zbilansowane makro. Biorę tez Atoris po którym nie mam apetytu i mnie mdli, więc naprawę się męczę aby wszystko było ok.
Jeżeli mnie nie przyjmijcie to poszukam po prostu innego miejsca. Troszkę czuje sie zagoniona w kozi róg i po paru wiadomościach niestety wyczułam jakieś male "ale" mmo ciągłego powtarzania, że jestem pod stałą kontrolą lekarzy, że szukam azylu.
No nic, trzymajcie się i miłego dnia.
Wiadomość dodana po 1 h 01 min 31 s:
I nie zrozumcie mnie źle, często wydaje sie oschla i zbyt fornalna.. chodzilo mi tylko, ze gdzieś strefa komfortu została lekko naruszona. a jestem naprawdę zmęczona byciem ciągle oceniana, na każdej nawet głupiej płaszczyźnie.
I nie zrozumcie mnie źle, często wydaje sie oschla i zbyt fornalna.. chodzilo mi tylko, ze gdzieś strefa komfortu została lekko naruszona. a jestem naprawdę zmęczona byciem ciągle oceniana, na każdej nawet głupiej płaszczyźnie.
I tak samo my teraz mogliśmy Ci się wydać oschli i formalni. I nie chcemy Cię oceniać, poprostu pytamy, żeby się dowiedzieć więcej i upewnić, że to będzie dla Ciebie dobre równiez w dłuższej perspektywie. Zresztą wiesz jak te rekrutacje dzialają.
"I have this weird self-esteem issue where I hate myself, but still think I’m better than everyone else."
Offline
@Nieslodka szczerze? z tymi limitami to jest.. ciężko. I to jak! Nie miewam napadów jak dawniej i po lekach też mi kiepsko z apetytem. Więc jem co muszę (nad tym co zjem siedzę długo, rozpusuje makra, sprawdzam składy, komponuje) ale nie mam pomysłu jak zwiększyć kaloryczność, bo 5 posiłków to stanowczo za duzo, a w ciągu całego dnia mam okazję dwukrotnie coś zjeść no i do tego bardzo dużo rzeczy nie lubię, połowy z tego co lubię- nie mogę. Szukałam produktów wege ale staje mi to w gardle ;< z dietetykiem jest tak, że nie ma jak go ogarną bo covid, wiec konsultuje to z moimi lekarzami. Jeżeli wyniki wyjdą ok za 3 tygodnie to mam dalej robić jak robię.
Jeśli chodzi o wagę, absolutnie nie planuję niżej niz 47 kg. Jestem dość szerokiego kośćca wiec mogę nawet zatrzymać się na 49-50kg. Poza tym przy trzylatce i ilości pracy muszę byc całkowicie sprawna tylko nie pamiętam siebie sprzed czasów ciąży więc muszę naocznie i namacalnie sprawdzić jak te ciało bedzie wyglądać.
Misfit Tak, wiem. Przepraszam. Ostatnio też mam trochę trudniejszy czas i niepotrzebnie się unoszę. za jakis czas zostaje bez pomocy męża na 2 miesiące i czuję się jak mały, wystraszony kociak w pudle.
Wiadomo nie jest łatwo, zwłaszcza teraz. Naradzimy się i damy znać
Wiadomość dodana po 9 h 03 min 40 s:
Ok, zostałaś przyjęta, przenoszę cię na próbę nr 1 Proszę przeczytaj regulamin.
Wiadomość dodana po 9 h 17 min 19 s:
Możesz już napisać pierwszy wątek w swoim dzienniku, jak przejdziesz próby dziennik zostanie przeniesiony, także będziesz miała ten sam od początku.
Witamy na forum
"I have this weird self-esteem issue where I hate myself, but still think I’m better than everyone else."
Offline
Strony: 1
Wątek zamknięty